ACH, CO TO BYŁ ZA BAL!
ACH, CO TO BYŁ ZA BAL!
Kolorowi bariści nie boją się żadnych wyzwań! Nawet, jeśli przychodzi nam zmierzyć się z obsługą Balu Francuskiego i gronem zagranicznych gości. W miniony weekend mieliśmy przyjemność reprezentować legendarną polską markę kawy Pluton na evencie, który odbywał się we wnętrzach klimatycznej restauracji Endorfina. Kolorowi bariści nie boją się żadnych wyzwań! Nawet, jeśli przychodzi nam zmierzyć się z obsługą Balu Francuskiego i gronem zagranicznych gości.
W miniony weekend mieliśmy przyjemność reprezentować legendarną polską markę kawy PLUTON na evencie, który odbywał się we wnętrzach klimatycznej restauracji ENDORFINA. Był to nie lada zaszczyt móc opowiadać i tym samym współtworzyć historię przedwojennej palarni kawy, która z przywiązania do tradycji została reaktywowana i nadal prężnie się rozwija, trafiając w kubki smakowe współczesnych kawoszy. Czwórka energicznych baristów, dwa imponujące bary kawowe, espresso lejące się całą noc. Brzmi imponująco? To jeszcze nic! Wyobraźcie sobie miny ludzi przekraczających progi sali bankietowej, którzy dostrzegają ekspres ciśnieniowy. Jedni pewnym krokiem podążali ku baristom, jakby byli wabieni cudownym aromatem arabiki, który roznosił się po otwarciu paczki Pluton Gold.
Dla niektórych widok mobilnego baru był wyraźnym zaskoczeniem (pozytywnym!). Wszyscy natomiast jak jeden mąż malowali na swych twarzach wyraźne zadowolenie, niekiedy z wyrazem ulgi, że tej nocy nie będą skazani jedynie na kolorowe napoje z palemkami i dużą ilością lodu, a będą mogli zachwycić się wspaniałymi rysunkami prosto spod dzbanka Magdaleny ? kolorowego speca od latte art. Tego wieczoru nie tylko cieszyły oko, ale także rozpieszczały podniebienie dzięki zbalansowanemu połączeniu Mleka Dla Baristów ROTR oraz wyrazistego smaku Plutona Black z domieszką robusty.
Nie inaczej sytuacja wyglądała zza drugiego baru, który stacjonował w ogrodzie. Uczestnicy garden party mieli okazję wymienić setki serdecznych uśmiechów z Kasią i Piotrem, którzy oprócz kubka ulubionej kawy dzielili się też wiedzą oraz wskazówkami co zrobić, aby móc cieszyć się najlepszym smakiem w domowym zaciszu. Wszak nie od dziś wiadomo, że jak na solidnego szkoleniowca przystało, nasz PIOTR może mówić o czarnym napoju godzinami, a słucha się go z zapartym tchem.
Kiedy po setkach wydanych filiżanek, po litrach “rozlanego” mleka zaczęło już świtać, a goście opuszczali przyjęcie zbijając z nami piątki i dziękując nam za obecność, mieliśmy w sercach ogrom satysfakcji z wykonanej pracy.
Daliśmy radę być kawowymi bohaterami nocą, więc koniecznie musicie sprawdzić jak dzielnie radzimy sobie za dnia!